niedziela, 23 sierpnia 2020

11) Yakumogoto: instrument liturgiczny w służbie pokoju

 


 

11) Yakumogoto: instrument liturgiczny w służbie pokoju


Nazwa yakumogoto (八雲琴) dosłownie oznacza „cytra ośmiu chmur”. Wykonany z drewna paulowni, cedru lub dębu, instrument ten mierzy 108 na 13 cm. Wyposażony jest w dwie jedwabne struny, identycznie strojone, ale w odmiennych kolorach: biała i turkusowa. 31 prożków – większe w kształcie ptaków w locie, mniejsze w kształcie kropek – wykonane są z kości lub z macicy perłowej. Niektóre wykonane są z takim pietyzmem, że odwzorowano na nich nawet oczy ptaszków. Wyrażają one znaki katakana oznaczające 31-sylabowy rytm w starojapońskiej poezji waka. Większość pieśni którym towarzyszy yakomogoto napisana jest według tego systemu. Struny instrumentu rozpięte są na dwóch podstawkach, pomiędzy otworami wykończonymi kością, a dużych rozmiarów kołkami, zamieszczonymi w zdobionym laką i jedwabiem zakończeniu cytry. Jedwabna, płaska, okrągła podkładka wyznacza miejsce oparcia prawej dłoni i chroni płytę rezonansową przed draśnięciem twardym plektronem. Inne elementy wykonane z jedwabiu lub sztucznego włókna, to  ozdobne chwosty zawiązane na obu końcach cytry. Do gry zakłada się duży, kościany walec na środkowy palec lewej ręki (rokan), którym gra się podobnie jak na hawajskiej gitarze. Na palcu wskazującym prawej ręki znajduje się duży, kościany pierścień-plektron. Uzyskiwane tym sposobem brzmienie, niektórzy porównują do muzyki duchów, ponieważ przesuwanie walca wytwarza specyficzne alikwoty. Nie ma ściśle obowiązującego stroju. Mistrzyni wyjaśniła to w ten sposób: „nastrój go tak, ażeby było ładnie”. Ponieważ estetyka gry na tym instrumencie jest bardzo mocno osadzona w duchu wabi-sabi, lekkie rozstrojenie strun dodaje mu smaku i nie ma ku temu przeciwskazań. Ascetyczny urok śpiewu i gry na yakumogoto wyraża nieco inną koncepcję muzyki, aniżeli ta, z jaką mieliśmy do czynienia w przypadku twórczości chińskiej. Podobnie jak w grze na shakuhachi, dwustrunowa cytra odwołuje się do najbardziej osobistego doświadczenia. Poszukiwanie brzmienia, urok nieregularności inspirowanej duchem natury, a także pokora będąca elementem samodoskonalenia, wyrażająca się, m.in. w prostocie śpiewu i gry – elementy te skłaniają nas aby do odbioru tej muzyki podejść tak, jak do słuchania muzyki współczesnej. Podobnie jak ona, muzyka japońska nie daje recept ani odpowiedzi, a raczej zadaje pytania, poszukuje, frapuje, konfrontuje, by potem oddać się pustce i zawrócić do podstaw.

 

 



Yakumogoto spoczywa na stojaczku z dwóch nóżek połączonych ze sobą trawersem. Posiadają one ażurowe wycięcia  w formie wzbijających się do lotu ptaków, a poniżej nich, na trawersie, wycięte są linie poziome, schematycznie nawiązujące do chmur. Instrument posiada pewne cechy wskazujące na to, iż jego forma zainspirowana jest kształtem przeciętego pnia bambusa. Świadczy o tym zarówno styl zakończenia cytry w części kołków, jak również element rzeźbionych poprzecznych linii, nawiązujących do naturalnego podziału bambusowych segmentów.  Pojedyncze instrumenty wykonane z bambusa znajdują się  w nielicznych kolekcjach i muzeach, m.in. jeden jest w posiadaniu Metropolitan Museum of Art w Nowym Yorku (nr ew. 89.4.2961). Wspomniany instrument pojawia się w katalogu jako nigenkin. Rzeczywiście nigenkin, to nie yakumogoto. Różnica polega jednak tylko na odmiennym repertuarze, a nie na konstrukcji, która pozostaje identyczna. Warto przyjrzeć się temu eksponatowi, ponieważ jego wycięty w bambusie kształt wiele nam tłumaczy. Widzimy tutaj wyraźnie, z czego wynika forma jaką nadaje się yakumogoto (i nigenkin) wykonanym przeważnie w innych gatunkach drewna, aniżeli bambus. Według przekazów, pierwsze yakumogoto powstało właśnie z bambusa i do idei tego pierwszego egzemplarza wszystkie kolejne nawiązują.   Z artykułu poświęconego hulusi, wiemy jaką symbolikę ma bambus. Przypomnijmy, że reprezentuje m.in. wysoką moralność, cnotę, honor, lojalność, elegancję wyrażającą się w skromności i dążenie do doskonałości. Być może, tradycja nadawania kształtu nawiązującego do formy organicznej bambusa instrumentom jak yakumogoto i identyczny nigenkin, wskazuje na reprezentację wzoru takich właśnie wartości w kultywowaniu gry na tych cytrach. Jeśli weźmiemy pod uwagę symbolikę cytry chińskiej, zwłaszcza w powiązaniu   z cnotami moralnymi, ogładą i wykształceniem, o czym była mowa przy okazji omawiania guqin, wówczas elementy te ułożą się nam w wymowną całość. Wszystkie japońskie cytry u swoich źródeł odwołują się do tradycji chińskiej i jej symboliki. Dopełnieniem symboliki yakumogoto są otwory rezonansowe, zamieszczone na dolnej płycie instrumentu, wycięte w kształcie słońca i księżyca, oznaczające  yang i yin.

 

W tym miejscu warto sięgnąć do historii obu instrumentów. Yakumogoto zostało skonstruowane  w 1820 r. przez Nakayamę Kotonushi (1803–1881), jako instrument liturgiczny dla Shinto Oomoto. Kiedy Nakayama Kotonushi składał donację na budowę świątyni w intencji uzdrowienia jego oczu, w ekstazie modlitwy, skomponował pierwszą ze swoich pieśni na yakomogoto, do słów:



„Izumo otoczone wieloma murami,

kraina spowita chmurami.

Zbudowałem wielowarstwową zaporę,

by chronić mą żonę.”

(tłum z j. ang. Anna Krysztofiak)



W kolejnych latach, Kotonushi napisał jeszcze wiele pieśni, które wykonywane były głównie w prowincji Izumo, a wynaleziona przez niego cytra zarezerwowana została na wyłączność religijnego kultu. Wiązały się z  tym liczne restrykcje    w użytkowaniu instrumentu. Od muzyka wymagało się szczególnych predyspozycji: wysokiej moralności, ogłady oraz spokojnego usposobienia. Miał być człowiekiem uduchowionym. Obowiązywał go stosowny strój do gry. Dla mężczyzn: suikan (ceremonialna szata wierzchnia),  hakama (szerokie, plisowane spodnie) i eboshi (nakrycie głowy nieco przypominające mitrę). Dla kobiet podobnie, ale bez okrycia głowy, z rozpuszczonymi włosami (zapewne nawiązanie do okresu Heian, w którym narodziła się forma poezji waka). Przed grą należało dokonać ablucji. Zabronione było stawianie instrumentu na podłodze  i bezpośrednio na macie tatami, używanie innego koloru strun aniżeli niebieskie, a gra na nim podczas zabaw, przyjęć lub miejsc „nieczystych” , skutkować miała gniewem bogów. Instrument został nazwany nawet „ołtarzem shinto”.

 

 

Yakumogoto nabrało w pewnym momencie historii kontekstu politycznego, bo tak potoczyły się skomplikowane losy japońskiego shinto. W wyniku tego,  z biegiem czasu stopniowo traciło na popularności. Wydaje się, że restrykcje muzyki sakralnej i kulisy dyplomacji dworu cesarskiego, nie przyczyniały się do wzrostu popularności tej cytry. W takiej atmosferze, yakumogocista Tosha Rozen, w drugiej połowie XIX w. zaadaptował dwustrunową cytrę do repertuaru świeckiego i nazwał ten instrument nigenkin. Obie cytry były takie same w formie, ale odmienne w swoim przeznaczeniu. Za swój występek, Tosha Rozen został „ekskomunikowany” i otrzymał zakaz gry na yakumogoto. Tradycja gry na tym instrumencie była  w jego rodzinie przekazywana z pokolenia na pokolenie, wraz z nazwiskiem rodowym, w tym również z matki na córki. W roku 2004 zmarła ostatnia przedstawicielka rodu, zabierając ze sobą „na tamten świat” dziedzictwo rodu i pozostawiając po sobie zaledwie 25 uczniów. Spośród nich tylko dwoje spoza Japonii, z czego tylko jeden regularnie koncertujący: Randy Raine – Reusch z Kanady.

 

 

W latach 80-tych XX w. zrodził się ruch odnowy yakumogoto. Przedstawiciele Shinto Oomoto wyruszyli do Stanów Zjednoczonych, aby promować zapomniany już niemal instrument, a wraz z nim tradycję shinto. Zawiązano stowarzyszenie The Yakumo Society. W pierwszych latach XXI w., dyrektor stowarzyszenia, prof. Hideki Kubota przybył do Polski wraz z żoną Kyoko Kubota, w poszukiwaniu uczniów i promując tradycję shinto. Odbyły się warsztaty  i koncerty. W darze dla Polski przekazano dwa instrumenty, z których jeden trafił do muzeum, a drugi do grona japonofilów z łódzkiego kręgu akademickiego.  Z inicjatywy dr hab. Jolanty Młodawskiej zawiązał się Łódzki Klub Yakumo-goto. Spośród trzech studentów Uniwersytetu Łódzkiego, którzy dostąpili zaszczytu lekcji u mistrzyni yakumogoto pani Kyoko Kubota, wytrwałam tylko ja. Grą na yakumogoto interesowała się także absolwentka Akademii Muzycznej w Łodzi, Nina Fukuoka. Ograniczony dostęp do jednego tylko egzemplarza instrumentu, powodował trudności aby zaspokoić zainteresowanie grupy osób. W 2010 roku podjęłam próbę wyjazdu do Japonii, do pani Kyoko Kubota, w celu odbycia lekcji i pozyskania instrumentu. Zaoferowane mi yakumogoto było niezwykle drogie, a japońska etykieta i brak mojej ogłady wobec niej, powodowała liczne problemy w komunikacji. Wyjazd zapowiadał się ekstremalnie formalnie i drogo. Dziś doceniłabym wartość niezwykle honorowego, formalnego przyjęcia, ale wówczas oczekiwałam zwyczajnego sposobu bycia i zaszczytu przebywania z mistrzynią pod jednym dachem. Podróż do Osaki i jakże emocjonująca misja, nie doszły do skutku.

 

 

W latach 2013-2016 udało mi się sprowadzić do Polski yakomogoto, nigenkin, sangenkin i ichigenkin. Instrumenty skrajnie rzadkie, w szczególności ostatni z nich, o którym niemal nic nie wiadomo, nawet co do repertuaru i techniki gry. W poszukiwaniu informacji na jego temat pomagał mi sam Randy Raine Reusch, uczeń ostatniej mistrzyni gry na nigenkin, ale nie dowiedzieliśmy się kluczowych informacji. Pytanie pozostaje nadal otwarte: co i jak grać na sangenkin, jakie przeznaczenie ma ten instrument? Ten ekstremalnie unikatowy instrument znajduje się tylko w dwóch muzeach na świecie, w pojedynczych egzemplarzach,   a ja nabyłam go od osoby która nie miała pojęcia co sprzedaje. Odnalazłam tylko jedno stare ogłoszenie o sprzedaży sangenkin w Japonii, ze smyczkiem  w komplecie. Być może jest to jakaś wskazówka.

 

 

Współczesne przesłanie yakumogoto  do którego odwołują się jego propagatorzy, nawiązuje do uniwersalnych wartości jak: pokój na świecie, szacunek do natury  i duchowy rozwój. Hiroko Inoue, jedna z autorek publikacji o yakomogoto pisze, iż gra na dwustrunowej cytrze chwali Boga niezależnie od wyznawanej religii, ponieważ w swojej naturze wyraża on ducha modlitwy i medytacji. Kontemplacja przyrody, poszukiwanie harmonii, pragnienie pokoju i dobra dla wszelkiego stworzenia – mają być wartościami kultywowanymi za pośrednictwem tej nietypowej, japońskiej cytry.

 

 

Shinto jest rdzenną religią Japonii, opierającą się na tradycyjnej mitologii, wierze w siły natury i duchy,  z elementami animizmu i szamanizmu. Nie posiada świętych ksiąg, założycieli ani dogmatów. Zakłada po prostu dążenie do harmonii między światem bogów, ludzi i natury. Niech wizualnym dopełnieniem tego artykułu będzie obraz malowany tuszem na jedwabiu, przedstawiający jenota Tanuki, który w ludowej mitologii japońskiej potrafi przemieniać się w dowolny przedmiot, zwierzę, roślinę lub człowieka, a w szczególności mnicha. Ten psotny bohater legend, istota o charakterze obronno-zaczepnym, przedstawiany jest często z butelką sake, pośród księżycowej nocy. Jego atrybutami są także: uśmiechnięty pyszczek, parasol, wydatny brzuszek, duży, puszysty ogon i bambusowy kapelusz. Obraz tutaj zaprezentowany, przedstawia skradającego się Tanuki pośród trzcin. Akcja dzieje się nocą, w poświacie księżyca. Dokąd zmierza i komu dziś przyniesie szczęście?

 

 

 




******

Zrealizowano w ramach programu stypendialnego Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego - „Kultura w sieci”. 

E-book do pobrania:

http://osa.uni.lodz.pl/wp-content/uploads/2019/02/Instrumentow-Osobliwych-Wyspy-Szczesliwe.pdf








Wstęp

  Anna Krysztofiak   Wstęp   Instrumentów Osobliwych Wyspy Szczęśliwe - to tytuł serii dwunastu filmów i a...